Drukuj

W styczniu 2011 r. napisałem artykuł "Ekumenizm, tak czy nie?", dotyczący Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Mamy styczeń 2012 r. i temat powrócił. "Przemienieni przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa" - to hasło kolejnego tygodnia ekumenicznych modlitw w Białymstoku, Polsce i na świecie. Temat ekumenii budzi wiele emocji wśród ludzi wierzących, których zdania są tutaj podzielone. W niniejszym artykule postaram się zwrócić uwagę na kolejne aspekty tego ludzkiego przedsięwzięcia, których to aspektów jeszcze nie poruszyłem w artykule napisanym rok temu.


 

Krótkie przypomnienie. Ekumenizm jest ruchem w obrębie chrześcijaństwa [nominalnego*], dążący do przywrócenia pomiędzy rozlicznymi wyznaniami chrześcijańskimi [nominalnymi] pierwotnej jedności w ramach jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła (źródło). W Polsce, obok Kościoła Rzymskokatolickiego, propagatorem tego ruchu jest między innymi Polska Rada Ekumeniczna, która "działa na rzecz rozpowszechniania ducha ekumenizmu, aby wszyscy byli jedno."

Materiały na tegoroczny Tydzień Modlitw przygotowali – po raz pierwszy w historii – Polacy. W tym celu utworzono ekumeniczną grupę redakcyjną, w której skład weszli przedstawiciele Polskiej Rady Ekumenicznej oraz Konferencji Episkopatu Polski Kościoła Rzymskokatolickiego. Wydawać by się mogło, że przygotowane materiały oparte są na Piśmie Świętym, co miało być zagwarantowane przez specjalnie powołaną do tego grupę redakcyjną. Nic bardziej mylnego. Sam tytuł tegorocznego Tygodnia - "Przemienieni przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa", został w sposób całkowicie wyrywkowy zaczerpnięty z 1 Listu Pawła do Koryntian, rozdział 15, wersety 51-58. Poniżej cytat z przekładu ekumenicznego Biblii (50 werset z BW):

"A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone. Oto ogłaszam wam tajemnicę: Nie wszyscy umrzemy, wszyscy zaś będziemy przemienieni, w jednej chwili, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby. Zabrzmi bowiem trąba i umarli będą wskrzeszeni jako istoty niezniszczalne, i my zostaniemy przemienieni. Trzeba bowiem, aby to, co zniszczalne, przyoblekło się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyoblekło się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyoblecze się w niezniszczalność, a śmiertelne w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo, które zostało napisane: Śmierć została pochłonięta przez zwycięstwo. Gdzie jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzie jest, o śmierci, twoje żądło? Żądłem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu natomiast niech będą dzięki za to, że daje nam zwycięstwo przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tak więc, moi ukochani bracia, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zawsze ofiarnie oddani dziełu Pana, wiedząc, że w Panu wasz trud nie jest daremny."

 

Najprostsza egzegeza tego fragmentu listu Pawła pozwala szybko stwierdzić, że chodzi tu o mające nastąpić w przyszłości fizyczne przemienienie ciał wierzących, które nastąpi w jednej chwili, w oka mgnieniu, na dźwięk ostatniej trąby, gdyż fizyczne ciało i krew - jako skażone - nie może odziedziczyć Królestwa Bożego. Dalsza egzegeza tego fragmentu wraz z takimi miejscami Pisma jak 1 Tes. 4:13-18, czy Ew. Mat. 24:35-44, prowadzi nas do nauki o pochwyceniu Kościoła. 

Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem. (1 List do Tesaloniczan 4:16-17)

 

W materiałach na ekumeniczny Tydzień znajdziemy najróżniejszej maści opisy przemian ludzi, mających następować dzięki Jezusowi Chrystusowi, ale nie znajdziemy nawet wzmianki o tym, o czym faktycznie mówi wyżej cytowany fragment z listu Pawła do Koryntian! Znajdziemy w materiałach taką oto zachętę:

"Będziemy wdzięczni tym, którzy przyczynią się do rozpowszechnienia przygotowanych materiałów na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan 2012 r., abyśmy doświadczyli, że wszyscy jesteśmy Przemienieni przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa (por. 1Kor 15,51-58)."

O ile taka dowolna interpretacja konkretnego miejsca Słowa Bożego nie dziwi mnie w przypadku teologów katolickich (Kościół Rzymskokatolicki nie uznaje biblijnej nauki o przemienieniu ciał i pochwyceniu wierzących), o tyle dziwię się niezmiernie z uczestictwa w szerokiej grupie redakcyjnej brata Gustawa Cieślara, nazwanego na stronie www.ekumenia.pl "ks. prezb. Gustaw Cieślar (zwierzchnik Kościoła Chrześcijan Baptystów)". Z jakich powodów brat Gustaw podpisuje się pod taką egzegezą Słowa Bożego, wie najlepiej on sam.

Jeśli dodamy do tego powody, dla których grupa redakcyjna przygotowała taki właśnie temat na Tydzień Modlitw, wówczas łatwo bedzie już stwierdzić, że materały na ekumeniczny Tydzień są dziełem czysto ludzkim, a nie Bożym. A powody są m. in. takie:

"Na Tydzień Ekumeniczny w 2012 r. wybrano hasło: „Wszyscy powinniśmy zostać przemienieni przez zwycięstwo naszego Pana, Jezusa Chrystusa”, zaczerpnięte z 1. Listu do Koryntian. Wybierając hasło grupa redakcyjna chciała zaakcentować dwie sprawy: przemianę i zwycięstwo. Chodziło o zwrócenie uwagi na przemiany, jakich Polacy doświadczyli w przeszłości, a szczególnie przed dwudziestoma laty, ale także wskazanie na osiągnięte zwycięstwa. Innym wydarzeniem, które skłoniło grupę do refleksji nad tematem zwycięstwa były mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r."

Historia Polski i Mistrzostwa Europy w Piłce nożnej, a zwycięstwo Jezusa Chrystusa. Co ma piernik do wiatraka? Wg grupy redakcyjnej najwyraźniej coś ma...

 

Jak to możliwe, że w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, obok ludzi nieuznających ewangelii zbawienia wyłącznie z łaski, biorą również udział ewangelicznie wierzący, którzy kiedyś wyznali Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela, którzy składają świadectwo swojego nawrócenia, którzy to wszystko potwierdzili publicznie biblijnym chrztem wodnym w wieku świadomym na wyznanie wiary?

Jedną z możliwych odpowiedzi jest to, że po prostu nie wiedzą, czym jest ekumenizm. Wówczas nieniejszy artykuł powinien być dla nich wystarczającym ostrzeżeniem i powodem do wycofania się z uczestnictwa w ekumenii.

Kolejny możliwy powód jest taki, że dali się oni po prostu oszukać diabłu i nie są posłuszni danym w Biblii przykazaniom. Szatan dzisiaj podpowiada:

„Czy Bóg naprawdę zakazał nam uczestniczyć we wspólnych nabożeństwach, ewangelizować lub studiować teologię razem z ludźmi, którzy nie trzymają się nauki biblijnej o zbawieniu? Przecież nic złego się nie stanie. Powiedzie ci się, a twoje świadectwo będzie użyte we wszystkich sytuacjach. Będziesz miał wspaniałe możliwości, jakich nigdy byś nie miał, gdybyś stał z boku. Jakie nam to przyniesie korzyści, jeżeli będziemy krytyczni i będziemy osądzać innych? Czy zbawienie naprawdę ogranicza się tylko do tych, którzy przeżyli biblijne nawrócenie? Czy koniecznie musimy pokazywać i udowadniać, że katolicka doktryna jest fałszywa, a liberalizm jest kłamstwem? Czy nie możemy doszukać się w tym czegoś dobrego i nie możemy współpracować z tymi ludźmi? Przecież straszną rzeczą jest dokonywanie podziału wśród ludzi wierzących. Jak można być tak aroganckim i twierdzić, że ma się monopol na Prawdę?”. (źródło)

 

Należy tu postawić pytanie, czy natchnione przez samego Boga słowa Apostoła Pawła z 2 listu do Koryntian:

Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. (2 list do Koryntian 6:14-16)

dzisiaj się już zdezaktualizowały? Czy cel uświęcił środki? Czy Bogu podoba się to, że zamiast nienarodzonym na nowo ludziom głosić Dobrą Nowinę i prawdziwego Jezusa Chrystusa (nie tego eucharystycznego), wierzący stają z potrzebującymi zbawienia ramię w ramię i modlą się z nimi o JEDNOŚĆ?

 

Czy biorąc czynny udział w ekumenicznym Tygodniu, wierzący biblijnie człowiek będzie karcił bezowocne uczynki ciemności, takie jak kult Maryjny, oddawanie czci świętym i obrazom, modlitwa za zmarłych, itd., czy raczej nabierze wody w usta i nie będzie w ogóle wspominał o tych sprawach, w imię tolerancji i poszanowania cudzych poglądów? Apostoł Paweł zalecał Efezjanom:

Dochodźcie tego, co jest miłe Panu i nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie, (List do Efezjan 5:10)

Sądzę, że dzisiaj słowa Pawła są równie aktualne, co w momencie pisania tego listu.

 

O jaką JEDNOŚĆ chodzi w ekumenicznym Tygodniu? W liście do Efezjan czytamy:

starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. (List do Efezjan 4:3-6)

Jak zatem można zachować JEDNOŚĆ z tymi, którzy wyznają innego Pana (Jezusa eucharystycznego), inną wiarę (w zbawienie przy pomocy Jezusa, przez uczynki i sakramenty), inny chrzest (nieświadomego niemowlęcia)? Jak można stawać z nimi ramię w ramię, udając, że wszyscy jesteśmy braćmi? Czy w ten sposób niezbawionym ludziom okazujemy miłość? Prawdziwą miłość Chrystusową? Przecież jako narodzeni na nowo mamy im głosić Dobrą Nowinę, a nie głosić z nimi!

 

Każdy, kto uczesticzy w ekumenicznym Tygodniu Modlitw, automatycznie w całości akceptuje wszystkie założenia i cele ruchu ekumenicznego. A jeśli uczestniczy w Tygodniu, zgadzając się tylko z częścią lub w ogóle nie zgadzając się z założeniami i celami ekumenizmu, mówiąc sobie na przykład, iż trzeba być chytrym** jak wąż, wówczas ten ktoś postępuje wobec innych nieuczciwie i nie bierze sobie do serca chociażby tych słów Apostoła Pawła, napisanych do Tesaloniczan:

Albowiem kazanie nasze nie wywodzi się z błędu ani z nieczystych pobudek i nie kryje w sobie podstępu, lecz jak zostaliśmy przez Boga uznani za godnych, aby nam została powierzona ewangelia, tak mówimy, nie aby się podobać ludziom, lecz Bogu, który bada nasze serca. (1 List do Tesaloniczan 2:3-4)

 

Kolejna rzecz. Na plakacie informującym o ekumenicznym Tygodniu w Białymstoku jest ekumeniczny krzyż, z ciągle wiszącym na nim Jezusem Chrystusem. Czy ewangelicznie wierzącym braciom i siostrom nie powinno to przeszkadzać? Kościół Rzymskokatolicki nie przykłada żadnej wagi do przykazania, aby nie czynić sobie żadnej podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze (Ks. Wyjścia 20:4), ponieważ w prawie każdym budynku katolickim znajduje się rzeźbiona podobizna*** Jezusa Chrystusa. W przypadku Kościoła Rzymskokatolickiego i to nie dziwi, skoro podczas każdej mszy świętej odbywa się tam ponowna ofiara Jezusa Chrystusa (bezkrwawa tym razem). Ale każdy wierzący biblijnie człowiek powinien trzymać się z dala od wszelkiego rodzaju krucyfiksów, czego w przypadku uczestnictwa w ekumenicznym Tygodniu uniknąć już nie sposób.

 

Drogi czytelniku, jeśli myślisz, że Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan dotyczy wyłącznie chrześcijan (tych nominalnych), to jesteś w błędzie. Słyszałeś o czymś takim jak chrislam? Jest to ekumeniczne pojednanie między chrześcijanami a muzułmanami. 26 lipca Kościół Rzymskokatolicki obchodzi Dzień Islamu i ten dzień włączony został w ekumeniczny Tydzień Modlitw w Warszawie (źródło).

"Pod hasłem „Chrześcijanie i muzułmanie: poparcie dla duchowego wymiaru człowieka” przebiegnie tegoroczny Dzień Islamu w Kościele katolickim w Polsce. Centralne obchody odbędą się 26 stycznia w Warszawie. Podczas spotkania, które rozpocznie muzyka Orientu, przedstawiciele obydwu religii czytać będą Biblię i Koran, modlić się i dyskutować. Całość zakończy wspólny posiłek. Inicjatywa polskiego Episkopatu jest pionierską w skali światowej. (...) Po powitaniu i wprowadzeniu w temat tegorocznych obchodów – „Chrześcijanie i muzułmanie: poparcie dla duchowego wymiaru człowieka”, nastąpi czytanie odnośnych fragmentów Ksiąg Świętych: Biblii i Koranu." (źródło)

 

Tak, tak, czytelniku, dobrze widzisz. Koran jest już uznawany przez katolików za Świętą Księgę. Nie przypadkowo Jan Paweł 2 kiedyś Koran ucałował. Uczestnicząc w ekumenicznym tygodniu w pakiecie dostaje się również i to. Czy zatem nie widać wyraźnie, jaki jest dalszy cel działań ekumenicznych? A człowiek niegodziwości, syn zatracenia, antychryst, tylko zaciera ręce i przygotowuje się do stanięcia na czele jednej światowej religii.

 

Jaki duch stoi za tak rozumianym ekumenizmem? Na pewno nie Duch Święty. Ekumeniści nazwali tego innego ducha, DUCHEM EKUMENIZMU, którego zalecają rozpowszechniać. Na pewno nie będzie on rozpowszechniany przez naszą stronę kuzbwieniu.pl. W tym miejscu nie sposób nie przytoczyć słów z 1 Listu Jana:

Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, (1 List Jana 4:1)

 

Ekumenizm jest duchowym cudzołóstwem. Tak jak zdrada w małżeństwie jest fizycznym cudzołóstwem, tak też odejście od przykazań Pańskich w imię fałszywej przyjaźni z nienawróconymi ludźmi na wymyślonym przez świat Tygodniu Modlitw, jest cudzołóstwem duchowym.

Cudzołożnicy i cudzołożnice! nie wiecież, iż przyjaźń świata jest nieprzyjaźnią Bożą? Przetoż, ktobykolwiek chciał być przyjacielem tego świata, staje się nieprzyjacielem Bożym. (List Jakuba 4:4, Biblia Gdańska)

 

Drogi bracie, droga siostro, drogi czytelniku! Nie daj się oszukać diabłu, głoszenie ewangelii jest nakazem Pana Jezusa Chrystusa, ale nie można tego robić w każdy możliwy i dowolny sposób. Posłuszeństwo Bogu jest lepsze niż ofiara. Jeśli jesteś zwolennikiem ekumenii, rozważ proszę chociażby historię króla Saula i porównaj to z udziałem w ekumenicznym Tygodniu. Być może chcesz dobrze, ale czy tego faktycznie chce od ciebie Bóg?

 

A Saul odrzekł Samuelowi: Przecież usłuchałem głosu Pana i wyruszyłem w pole, dokąd posłał mnie Pan, i przyprowadziłem Agaga, króla Amalekitów, a Amalekitów wybiłem do nogi! Ale lud pobrał z łupu w owcach i w bydle najprzedniejsze z obłożonego klątwą dobytku, aby je ofiarować Panu, Bogu twojemu w Gilgal. Samuel odpowiedział: Czy takie ma Pan upodobanie w całopaleniach i w rzeźnych ofiarach, co w posłuszeństwie dla głosu Pana? Oto: Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem, jak czary, a krnąbrność, jak bałwochwalstwo i oddawanie czci obrazom. Ponieważ wzgardziłeś rozkazem Pana, więc i On wzgardził tobą i nie będziesz królem. I rzekł Saul do Samuela: Zgrzeszyłem, gdyż przekroczyłem rozkaz Pana i słowo twoje; lecz bałem się ludu, więc usłuchałem jego głosu. Teraz jednak odpuść mi mój grzech i zawróć ze mną, a oddam pokłon Panu. (1 Ks. Samuela 15:20-25)

 

 

Na sam koniec muszę poruszyć przykry dla mnie temat. Uważny czytelnik zauważy, że niektórzy z bliskich i drogich mi braci i sióstr w Chrystusie ze zboru Ku Zbawieniu w Białymstoku, również dali się oszukać i wezmą udział w ekumenicznym Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jest to dla mnie bardzo smutna informacja. Okazało się jednak, że w tej kwestii nic nie mogę zrobić...

 

* mam tu na myśli chrześcijaństwo istniejące tylko z nazwy, religijność często nie mającą nic wspólnego z biblijnym uczniostwem Jezusa Chrystusa

**Pan Jezus w Ew. Mat. w rzeczywistości do swoich uczniów powiedział: Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże [nie chytrzy] i niewinni jak gołębice. (Ew. Mateusza 10:16)

*** W rzeczywistości nikt nawet nie wie, jak Jezus Chrystus wyglądał, a przedstawianie go jako europejczyka jest po prostu śmieszne

 

 

Artykuły powiązane:

- Ekumenizm, tak czy nie?

- Ekumenizm ma się dobrze!

- Zdrowej nauki nie cierpią...