Na pytanie, czy chcecie zasłużyć sobie na zbawienie, głosząc od domu do domu, Świadkowie Jehowy (dalej ŚJ) odpowiadają stanowczo - NIE. Można o tym przeczytać w tym artykule na ich stronie. Ale czy jest to prawda? Czy ŚJ zbawienie rozpatrują wyłącznie w kontekście wiary w Jezusa Chrystusa, niezależnie od uczynków?

Jakiś czas temu korespondowałem mailowo w tym temacie ze ŚJ. Postanowiłem zamieścić tę korespondencję na naszej stronie (nieznacznie zredagowaną na potrzeby artykułu), z nadzieją, że okaże się ona przydatna innym wierzącym w rozmowach ze ŚJ. Może też któryś ze ŚJ osobiście przeczyta ten wpis i zastanowi się, jak jest w końcu z tym zbawieniem, z wiary, czy z uczynków? Dałby Bóg, żeby tak się stało.

Zachęcam zatem do przeczytania dość długiej, czasem trochę chaotycznej, ale w mojej ocenie przydatnej korespondencji. Wnioski z niej niech każdy wyciągnie sam.


MOJE PYTANIA:

Nawiązując do artykułu, jaki znalazłem w sieci, nie mogę zrozumieć kilku rzeczy dot. doktryn ŚJ.
Po pierwsze, w artykule użyty jest cytat z listu do Tytusa, gdzie czytamy w czasie dokonanym - On "zbawił nas...". Czy zatem żyjący ŚJ uważają siebie za zbawionych, czy też nie? A jeśli nie, to jak rozumiecie ten werset z Tytusa?
W artykule jest też odnośnik do Efezjan 2:8, gdzie znów w czasie dokonanym czytamy:
"(8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił."


Po drugie, w artykule czytam, że zbawienie jest darem i nie można sobie na niego zasłużyć.
"Mimo wszystko nie zasłużysz na niego, wykonując polecenie darczyńcy. Dar pozostanie darem."
I dalej:
"Podobnie Świadkowie Jehowy są przekonani, że Bóg obdarzy życiem wiecznym wszystkich posłusznych Mu ludzi” (Rzymian 6:23).
Skąd taki wniosek z Rzymian 6:23, gdzie nie ma żadnego słowa o posłuszeństwie, lecz tylko o łasce, darze i żywocie wiecznym:
"(23) Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."


Ja też uważam, że zbawienie jest darem, który można przyjąć lub odrzucić. W artykule czytam: "W rzeczywistości żaden człowiek nie jest w stanie uczynić tyle, by to niezwykłe błogosławieństwo od Boga mu się po prostu należało."
Czy zatem ŚJ mogą już dziś przyjąć ten dar? Czy też nie? A jeśli nie, to kiedy będą mogli go przyjąć i od czego to w końcu zależy?

 

Odpowiedź ŚJ:

Hej Rafał, w odpowiedzi na Twoje pytania przytoczę kilka wersetów Biblijnych, jak wiesz Biblia jest komplementarna więc tłumaczy sama siebie:
Efez. 2:8, 9 (Bw): „Albowiem łaską [„za sprawą tej życzliwości niezasłużonej”, ] zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”.
Hebr. 5:9 (Bw): „[Jezus] stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego”.
Jak. 2:14, 26 (Bw): „Cóż to pomoże, bracia moi, jeśli ktoś mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić? Bo jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa.
Z przytoczonych wersetów wynika, iż wszystko, co Bóg czyni dla naszego wybawienia, jest wyrazem Jego niezasłużonej życzliwości, łaski. Potomek Adama, bez względu na to, ile dobrego by zdziałał, w żaden sposób nie jest w stanie osiągnąć wybawienia o własnych siłach. Jest ono darem od Boga dla tych, którzy wierzą w gładzącą grzechy wartość ofiary Jego Syna. Posłuszeństwo jest wynikiem wiary, jej konsekwencją. Nie można uczynkami zapracować sobie na zbawienie.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Tak, masz rację. Posłuszeństwo jest wynikiem wiary. Właśnie w tej kolejności. Czyli najpierw człowiek musi uwierzyć, żeby potem móc być posłusznym temu, w kogo uwierzył. No i żadnymi uczynkami nie można zapracować na zbawienie.

 

Odpowiedź ŚJ:

Niemniej szczerej wierze będą towarzyszyć uczynki świadczące o posłuszeństwie wobec nakazów Boga i Chrystusa, a jednocześnie o wierze i miłości. Bez takich uczynków wiara byłaby martwa.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Oczywiście, główna myśli Listu Jakuba jest właśnie o tym. Wielu ludzi mówi, że wierzy. 2000 lat temu również tacy byli. Jednak okazuje się nieraz, że uczynki wielu ludzi są zaprzeczeniem tego co mówią. Wiele osób na przykład mówi, że wierzą w Boga, że wierzą w Jezusa, ale się ciągle upijają... Przykłady można mnożyć.

 

Odpowiedź ŚJ:

To Bóg nas ocena, bada serca, przygląda się nam i daje dar życia wiecznego tym który uzna za stosowne zgodnie z zasadami, których się trzyma. Tak jak książki nie ocenia się po okładce, człowiekowi można przyjrzeć się dopiero gdy jego dni dobiegną kresu. W Dniu Sądu Bóg wskrzesi tych do życia i tych, którzy nie otrzymają życia wiecznego. Świadczą o tym następujące słowa Objawienie 20:12, 13 - I ujrzałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, i otwarto zwoje. Otwarto też inny zwój; jest to zwój życia. I umarli byli sądzeni z tego, co napisano w zwojach, według swych uczynków. I wydało morze umarłych, którzy się w nim znajdowali, i śmierć, i Hades wydały umarłych, którzy się w nich znajdowali, i byli sądzeni każdy z osobna — według swych uczynków.

Dzieje 24:15 potwierdzają: „ i mam w Bogu nadzieję, którą również oni sami żywią, że nastąpi zmartwychwstanie zarówno prawych, jak i nieprawych”.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Według ciebie ludzie wskrzeszeni do życia staną na sądzie, zapisanym w Objawieniu 20:12-13??? A jak to się ma do słów Pana Jezusa z Ew. Jana???

Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. (Ew. Jana 3:18)

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota.(Ew. Jana 5:24)

 

Nastąpi zmartwychwstanie zarówno wierzących, jak i niewierzących. Ale nie zapominaj o pierwszym zmartwychwstaniu (Obj. 20:5). Nie zapominaj też o Trybunale bema (sądzie Chrystusowym), o którym Paweł pisał do wierzących Koryntian:

Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem [greckie słowo bema] Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe. (2 Kor. 5:10)

 

Ja wierzę w Chrystusa, zgodnie z Pismem mam życie wieczne i przeszedłem ze śmierci do życia! Na sąd opisany w Objawieniu 20:12-13 się nie wybieram. Za to z radością stanę przed Panem!  Czy już żyję wiecznie? Nie, w tym ciele nie można żyć wiecznie. Jednocześnie kiedyś  martwy duchowo przez grzech ożyłem wraz z Chrystusem, dzięki wierze. Duchowo wraz z Chrystusem jestem posadzony w okręgach niebieskich. Przeczytaj, co Paweł napisał tym razem do wierzących Efezjan:

(3) Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; (4) ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - (6) i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. (8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.(Efez. 2:3-9)

 

Odpowiedź ŚJ:

Słowa te pozostają zgodne ze słowami Mateusza o zbawieniu dla tych, którzy wytrwają do końca. Mat. 24:13 (Bw): „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Słowa Pana Jezusa z Ew. Mateusza (kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony) należy rozpatrywać w całym kontekście 24 rozdziału. Żydowscy uczniowie Jezusa pytają go, jaki będzie znak jego przyjścia i końca świata (3 werset). A potem Pan Jezus odpowiada, co będzie się wtedy działo (wojny, głód, trzęsienia ziemi, fałszywi prorocy, miłość wielu oziębnie, itp.). Dopiero wtedy mówi o tym, że kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.

Pytanie, w czym mają wytrwać wtedy do końca, aby być zbawionymi???

 

Odpowiedź ŚJ:

Zatem obdarzenie ludzi zbawieniem jest uzależnione od naszej postawy prezentowanej przez całe życie. Świadczą też o tym kolejne wersety:
 Filip. 2:12 (Kowalski): „Najmilsi moi, zawsze byliście posłuszni: pracujcie więc nad zbawieniem swym z lękiem i trwogą, nie tylko wtedy, gdy jestem z wami, lecz jeszcze więcej teraz, gdy mnie nie ma”.
Hebr. 10:26, 27 (Bw): „Jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników”.
Jest możliwe więc, że osoba, która została oświecona naukami Jezusa, była „uczestnikiem ducha” odpadła od wiary, taka nie dostąpiłaby wtedy zbawienia. Mówi o tym List do Hebrajczyków:

Hebr. 6:4-6: Jest bowiem niemożliwe — jeśli chodzi o tych, którzy raz na zawsze zostali oświeceni i którzy zakosztowali wspaniałomyślnego daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami ducha świętego, i zakosztowali wybornego słowa Bożego oraz mocy nadchodzącego systemu rzeczy, a jednak odpadli — żeby ich znowu ożywić do skruchy, gdyż oni sami dla siebie na nowo zawieszają Syna Bożego na palu i wystawiają Go na publiczną hańbę.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Piszesz, że obdarzenie ludzi zbawieniem jest uzależnione od postawy prezentowanej przez całe życie. A mi wychodzi z Biblii, że zbawienie jest zawsze uzależnione od wiary.

Przytaczasz werset z filipian 2:12, ale w nieznanym mi tłumaczeniu. Czemu nie w przekładzie BW, czy BG? W tych przekładach mowa jest o sprawowaniu (słowo nr 2716 w systemie Stronga, tłumaczone najczęściej w BG jako sprawować) zbawienia z bojaźnią i drżeniem.

Ja to rozumiem w taki sposób, że każdy, kto uwierzył w Jezusa i został zbawiony (uratowany) ma mieć świadomość tego, jak wielka rzecz się stała w jego życiu! Paweł pisze przecież nieco wyżej:

(27) Niech życie wasze będzie godne ewangelii Chrystusowej,abym czy przyjdę i ujrzę was, czy będę nieobecny, słyszał o was, że stoicie w jednym duchu, jednomyślnie walcząc społem za wiarę ewangelii.

 

Przechodzimy teraz do Hebrajczyków. Bardzo lubię ten list, choć jest długi i niełatwy. Jednym z tematów tego listu jest wiara i możliwość świadomego porzucenia jej – świadomego wyparcia się Jezusa. Werset 10:26-27 mówi o sytuacji, gdy ktoś otrzymał poznanie prawdy a potem zaczął rozmyślnie grzeszyć – czeka go wówczas sąd i nie ma już dla niego ofiary za grzechy.

Czy chodzi tutaj o jakiś dowolny świadomy grzech? Gdyby tak było, wówczas okazałoby się, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, ale utrzymanie zbawienia jest już z uczynków – jeden świadomy grzech i pozamiatane... Jeśli jednak przeczytamy najbliższy kontekst, to zobaczymy, iż 28 i 29 werset wyjaśniają nam, o jaki grzech chodzi:

(28) Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; (29) o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! 

 

Tak jak wśród Żydów pod Starym Przymierzem śmierć ponosił ten, kto łamał prawo (zakon) i byli tego świadkowie, tak wśród wierzących będących w Nowym Przymierzu sroższej kary będzie godzien ten, kto podepcze Jezusa i zbezcześci krew przymierza, która go wcześniej uświęciła, i znieważy Ducha łaski. Czy może być sroższa kara niż śmierć? Okazuje się, że tak.

 

Dlatego właśnie nie jest możliwe, aby tego, kto uwierzył i stał się uczestnikiem Ducha Świętego, w sytuacji gdyby odpadł (moim zdaniem od wiary) powtórnie odnowić i przywieść do pokuty. Dlaczego? Bo Chrystus musiałby ponownie za niego umrzeć, gdyż już raz Jego ofiara go zbawiła, a człowiek to świadomie odrzucił.

Zachęcam cię do przeczytania artykułu Czy zbawienie można stracić, czy można je porzucić?

 

Studium listu do Hebrajczyków przekonało mnie, że jest realna możliwość świadomego odrzucenia Jezusa. Nie ma tu jednak nic z przypadku. Jeśli jednak będąc w Nowym Przymierzu odrzuciłbym Jezusa i jego ofiarę, to kto miałby mnie zbawić? Cieszę się, że autor Listu do Hebrajczyków wskazując na realne zagrożenie odrzucenia Jezusa, zaraz potem napisał (10 rozdział):

(9) Ale chociaż tak mówimy, to jeśli chodzi o was, umiłowani, jesteśmy przekonani o czymś lepszym, zwłaszcza co dotyczy zbawienia.


Odpowiedź ŚJ:

Jeśli byś się dobrze zastanowił o co chodzi w wybawieniu, na pewno byś się zgodził, iż chodzi w nim o wybawienie od grzechu i śmierci. Jezusowa ofiara okupu umożliwia ludzkości skorzystanie z daru jakim cieszyli się Adam z Ewą w raju na ziemi, czyli z doskonałego wiecznego życia pozbawionego grzechu a co za tym idzie też śmierci. A 1 List do Koryntian 15:22 mówi : „Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni” (Bw)

Wybawienie, które jest darem od Boga, na podstawie okupu dostarczonego przez Jezusa Chrystusa daje więc możliwość ludzkości na uwolnienie od grzechu a co za tym idzie śmierci, gdyż „zapłatą za grzech jest śmierć”- Rzym 6:23 Albowiem zapłatą, którą płaci grzech, jest śmierć, lecz darem, który daje Bóg, jest życie wieczne przez Chrystusa Jezusa, naszego Pana. Słowa z Listu do Rzymian mówią o tej zależności między grzechem i śmiercią:
Rzymian 5:12:  Dlatego jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech — śmierć, i w taki sposób śmierć rozprzestrzeniła się na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli...

 

MÓJ KOMENTARZ:

Zbawienie to ratunek od poniesienia konsekwencji grzechu. Uważasz, że zapłatą za grzech jest śmierć naszego ciała? Tak rozumiesz Rzymian 6:23? Jeśli by tak było, wówczas każdy człowiek zapłaciłby za swój grzech, gdyż każdy umiera. I każdy miałby wyrównane rachunki z Bogiem, na zasadzie: zgrzeszyłem, ale za to zapłaciłem, umarłem. Po co wówczas jakikolwiek sąd? Z jakiej racji jezioro ognia i siarki? Przecież każdy by już zapłacił...

 

Ale przecież Obj. Jana 20:14 też mówi o śmierci, ale o drugiej....

Uważam, że śmierć pierwsza, śmierć naszego ciała, jest konsekwencją grzechu Adama i Ewy, ale nie jest zapłatą za nasze grzechy. 

Napisałem o tym artykuł, z którym możesz się zapoznać - „Grzech – kara i zapłata


Odpowiedź ŚJ:

Jeśli więc zbawienie pozbawia grzechu oraz jego skutków, to czy można powiedzieć, że już niektórzy żyjący ludzie są zbawieni i obdarzeni życiem wiecznym? Gdyby tak było nigdy by nie umarli, gdyż pozostawaliby bez grzechu, a tak przecież nie jest. Wszyscy umieramy, gdyż wszyscy grzeszymy.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Ale przecież w 1 liście do Koryntian w 6 rozdziale Paweł pisze:

(9) Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, (10) ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. (11) A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego.

 

Czy Koryntianie chwilę po przeczytaniu listu umarli? Albo czy zaczęli żyć bezgrzesznie? Albo czy mieli żyć już wiecznie w tych ciałach? Oczywiście, że nie. Mimo to Paweł stwierdza, że są oni USPRAWIEDLIWIENI (wy to nazywacie: uznani za prawych).

Być już zbawionym i mając już życie wieczne absolutnie nie oznacza tego, że taki człowiek nie umrze, lub że już fizycznie żyje wiecznie.

Oznacza to, że człowiek już został usprawiedliwiony przez Boga i nie czeka na sąd, lecz przeszedł ze śmierci, do życia. Człowiek martwy duchowo staje się żywy! Zostaje duchowo posadzony z Chrystusem w okręgach niebieskich, o czym mówi cytowany już list do Efezjan.

 

Czy Apostoł Paweł nie umarł? Oczywiście, że umarł. A pamiętasz, co napisał do Tymoteusza pod koniec swego życia (2 list, 4 rozdział)?

(6) Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mego z życiem nadszedł. (7) Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; (8) a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego.

 

Zauważ, Paweł  stwierdził, że zachował wiarę do końca, i że czeka teraz na wieniec sprawiedliwości, a nie na sąd! On był pewien jeszcze za życia, co go czeka. Był pewien swojego zbawienia. Dlaczego? Bo zachował wiarę. Czy Paweł nie grzeszył za życia, służąc Chrystusowi? Oczywiście że grzeszył. W liście do Rzymian w 7 rozdziale nam to tłumaczy:

(19) albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. (20) A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka we mnie.

 

Paweł wiedział, że będąc w tym ciele, mieszka w nim grzech. Ale wiedział też, że jego ożywiony przez Jezusa wewnętrzny człowiek ma upodobanie w prawie:

(22) bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. (23) A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich.

I dalej zadaje retoryczne pytanie:

(24) Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?

(25) Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu.

 

I jeszcze dalej:

Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie.

Nie dla tych, którzy będą, ale którzy są w Chrystusie!


Odpowiedź ŚJ:
„Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1 Jana 1:8, BT)

 

Jan ma rację, każdy wierzący nadal grzeszy. Jak Paweł. Ale w tym samym liście Jan pisze:

(6) Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał. (7) Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. (8) Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. (9) Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził.

 

Czy Jan przeczył sam sobie w jednym liście? Oczywiście że nie. Moim zdaniem Jan napisał dokładnie o tym samym, co Paweł. Czyli o sferze duchowej i człowieku wewnętrznym oraz o grzesznej cielesności.


Odpowiedź ŚJ:

Także reasumując można powiedzieć, iż Biblia daje nam jasne odpowiedzi na zagadnienie dotyczące wybawienia od grzechu i śmierci: - wybawienie możliwe jest tylko na podstawie okupu złożonego przez Jezusa, każdy z nas musi umrzeć, gdyż jest to konsekwencja faktu, iż jesteśmy grzeszni, natomiast Bóg Jehowa dał nam sposobność wybawienia od grzechu i śmierci na podstawie okupu jaki złożył Jego syn Jezus, natomiast aby skorzystać z tej możliwości potrzebna jest wiara, żywa wiara, czyli poparta uczynkami. W Dniu Ostatnim będziemy sądzeni na podstawie uczynków i postawy, jaką prezentujemy całe swoje życie, Bóg wtedy zadecyduje czy obdarzy nas życiem wiecznym.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Jak widzisz, inaczej rozumiemy te „jasne” odpowiedzi z Biblii. Chcesz być sądzona z uczynków i swojej postawy? Stoisz z góry na straconej pozycji. Na sądzie ostatecznym zapadną same wyroki skazujące, gdyż za choćby jeden grzech jest śmierć wieczna. Bóg ma zadecydować o naszym życiu wiecznym na podstawie naszych uczynków i postawy? Nie, Bóg zawiera już dziś z każdym wierzącym Nowe Przymierze, i umieszcza każdego wierzącego w okręgach niebieskich. I nie ma żadnego potępienia dla tych, co są w Chrystusie Jezusie. Jeden warunek, zachować WIARĘ do końca, jak Paweł.

Odpowiedź ŚJ:

Mam nadzieję Rafał, że nie interesują Cię dogmaty, jak je nazywasz, ale prawda zawarta w Słowie Bożym, jeśli będziesz jej szukał jak ukrytego skarbu, z szczerą wnikliwością, gorliwością, ale też z pokorą i uniżonym sercem na pewno ją znajdziesz. Pozdrawiam.

 

MÓJ KOMENTARZ:

Jak widzisz, znalazłem prawdę w Słowie Bożym, znalazłem ten skarb, o którym piszesz. A jak jest z tobą?

 

W Strażnicy nr 10 z 1986 r., na stronach 14-15, można przeczytać:

„(...) członkowie 'wielkiej rzeszy' (…) Ponieważ wierzą w jego przelaną krew, zostaje im przypisana pewna miara sprawiedliwości (…) i już teraz w pewnej mierze są w Jego oczach sprawiedliwi. (…) Podobnie jak Abraham zostają poczytani bądź też uznani za sprawiedliwych jako przyjaciele Boga”

Czy zgadzasz się z tymi słowami? Zakładam, że tak. Dlaczego zatem o tym nie napisałaś? Jednocześnie pytam, co to znaczy: pewna miara sprawiedliwości? Gdzie takie coś jest w Biblii??? ŚJ należący do wielkiej rzeszy są trochę sprawiedliwi, a trochę nie?

 

Zapewne znasz dobrze historię organizacji, której jesteś członkiem. Zapewne wiesz, że interpretacja „wielkie rzeszy” została dokonana przez Rutherforda 31 maja 1935 r. Oczywiście, ŚJ uważają, że ta interpretacja to światło od Boga. Jednak inni uważają, że to żadne światło, a po prostu sprytne liczenie Rutherforda, który wówczas już wiedział, że Ciało Chrystusowe, ograniczone wcześniej do 144 000, było już prawie skompletowane (liczba ŚJ obecnych na pamiątce kilka tygodni przed jego wykładnią wyniosła ponad 60 000 osób). Rutherford wiedział, że wkrótce trzeba będzie inaczej zinterpretować liczbę 144 000 (już jako symboliczną, a nie dosłowną). Jednak była też druga opcja. Powołać do życia drugą klasę wierzących, gdzie żadna liczba nie będzie ograniczać wzrostu liczby ŚJ. I tak powstała definicja wielkiej rzeszy... 

A ty dzisiaj musisz przyjmować to jako nowe światło od Boga, bo uznajesz Ciało Kierownicze za narzędzie w rękach Boga.

 

 

I jeszcze kolejna, równie interesująca wymiana korespondencji. Niektóre pytania się powtarzają, gdyż wcześniej nie uzyskałem na nie odpowiedzi.

 

 

Odpowiedź ŚJ:

Hej Rafał, ustosunkowuję się do Twoich podpunktów, staram się kierować Twoją uwagę na Biblię i chcę, żebyś wyciągał samodzielnie wnioski, więc nie spodziewaj się odpowiedzi tak/nie.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Moje wnioski są samodzielne. Mam jednak wątpliwości, czy Twoje również są samodzielne. Jeśli bowiem twoja osobista lektura Biblii doprowadziłaby cię do innych wniosków, niż te podawane przez Ciało Kierownicze, to czy mogłabyś głośno mówić o swoich samodzielnych wnioskach i nadal być ŚJ???

Czy jako ŚJ możesz studiować samą Biblię, nie czytając strażnicy i innych pomocy wydanych przez Ciało Kierownicze?


MOJE PYTANIE:

Po pierwsze, w artykule użyty jest cytat z listu do Tytusa, gdzie czytamy w czasie dokonanym - On "zbawił nas...". Czy zatem żyjący ŚJ uważają siebie za zbawionych, czy też nie? A jeśli nie, to jak rozumiecie ten werset z Tytusa?


Odpowiedź ŚJ:

Zauważ, iż Apostoł Paweł zwracał się do chrześcijan z I- szego wieku, kiedy pisał słowa: „Gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego”. — Tyt. 3:4, 5, NP.

Słowa „zbawił nas przez kąpiel” nie mówią o tym, iż wszyscy ludzie zostali zbawieni samym aktem złożenia Jezusowej ofiary. Nauka o powszechnym zbawieniu jest niebiblijna, jak wiesz Biblia zapowiada wytracenie ludzi bezbożnych. Mat. 7:13, 14 (Bw): „Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują”. Jezus składając ofiarę okupu zbawił, innymi słowy dokonał aktu zbawienia, czyli oddał własne życie, umożliwił tym samym zbawienie wszystkich, gdyż „umarł za każdego”. Jednak to od ludzi zależy czy skorzystają z tego dobrodziejstwa. (Np. czy będą iść wąską drogą?)

 

MÓJ KOMENTARZ:

Oczywiście, że w Liście do Tytusa nie ma mowy o automatycznym zbawieniu wszystkich ludzi. Paweł pisze tutaj o wierzących, którzy zostali odrodzeni (narodzili się na nowo) i którzy stali się uczestnikami Ducha Świętego. O takich ludziach Paweł pisze, że zostali zbawieni, choć jeszcze żyją w tych ciałach.

Odpowiedź ŚJ:

Z innych fragmentów Biblii dowiadujemy się, iż przelana krew Jezusa ma moc oczyszczenia z grzechów, w Liście 1 Jana 1:7: „Krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.”

Na podstawie przelanej krwi ludzie mogą być uznani za prawych, a nie stają się prawi, gdyż nadal podlegają prawu grzechu. Dalsze słowa z Tytusa mówią o tym, że osoby do których pisał zostały uznane za prawe, a nie stały się prawe, przecież nadal byli grzeszni a w konsekwencji tego zmarli - Tytusa 3:6, 7 Tego ducha wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, naszego Wybawcę, abyśmy, uznani za prawych na mocy jego niezasłużonej życzliwości, stali się dziedzicami według nadziei życia wiecznego.

Wniosek z tego, że Jehowa Bóg oczyszcza, czyli ‚kąpie’ tych, których uzna za wartych tego. ‚Kąpie’ ich we krwi swego Syna, stosując wobec nich wartość Chrystusowej ofiary okupu. Uznaje ich za prawych, choć są grzeszni oraz daje im nadzieję życia wiecznego, a nie życie wieczne. Czy wszyscy do których pisał Tytus dostąpili wybawienia? Tytus mówi, że zostali (na tamten moment) uznani za prawych i mieli nadzieję na życie wieczne. Lecz dopiero „Kto wytrwa do końca zostanie zbawiony”, nie mamy takich informacji a więc pewności czy tamte osoby wytrwały do końca i zostały zbawione. Miały jednak taką nadzieję.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Próbujesz jak możesz dokonywać takich interpretacji, żeby wyszło na twoje, że nie można być zbawionym za życia. Ja tu już nie będę się powtarzał. Napisałem o tym szczegółowo wcześniej. Duchowo człowiek wierzący zostaje usprawiedliwiony i uratowany (zbawiony) już za życia w ciele, chociaż będzie jeszcze grzeszył. Jest posadzony w okręgach niebieskich, nie w ciele, a również duchowo, z Chrystusem.

Jest pewny życia wiecznego – już je ma – ale będzie żył wiecznie w przemienionym ciele w przyszłości.

(10) Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. (Rzym. 8:10)

 

MOJE PYTANIE:

"Podobnie Świadkowie Jehowy są przekonani, że Bóg obdarzy życiem wiecznym wszystkich posłusznych Mu ludzi (Rzymian 6:23).
Skąd taki wniosek z Rzymian 6:23, gdzie nie ma żadnego słowa o posłuszeństwie, lecz tylko o łasce, darze i żywocie wiecznym:
"(23) Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."

Odpowiedź ŚJ:

Zbawienie możliwe jest jedynie na podstawie wiary w moc ofiary Chrystusowej. Posłuszeństwo jest wynikiem wiary, jej konsekwencją. Nie można uczynkami zapracować sobie na zbawienie. Niemniej szczerej wierze będą towarzyszyć uczynki świadczące o posłuszeństwie wobec nakazów Boga i Chrystusa, a jednocześnie o wierze i miłości. Bez takich uczynków wiara byłaby martwa. Jak. 2:17, 18, 21, 22, 26: „Wiara, jeśli nie ma uczynków, sama w sobie jest martwa. Niemniej jednak ktoś powie: ‚Ty masz wiarę, a ja mam uczynki. Pokaż mi swą wiarę bez uczynków, a ja pokażę ci wiarę poprzez moje uczynki’. Czy nasz ojciec Abraham nie został uznany za prawego na podstawie uczynków, gdy na ołtarzu ofiarował swego syna Izaaka? Widzisz, że jego wiara współdziałała z jego uczynkami i dzięki uczynkom jego wiara została wydoskonalona. Doprawdy, jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa”.

Fakt, iż prezentowana przez nas postawa życiowa jest ważna świadczy fragment: Filip. 2:12 (Kowalski): „Najmilsi moi, zawsze byliście posłuszni: pracujcie więc nad zbawieniem swym z lękiem i trwogą, nie tylko wtedy, gdy jestem z wami, lecz jeszcze więcej teraz, gdy mnie nie ma”.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Tutaj nie doczekałem się odpowiedzi na postawione pytanie. W Rzymian 6:23 nie ma nic o posłuszeństwie. Ktoś pisząc na stronie ŚJ odpowiedź na pytanie, całkowicie niezasadnie umieścił Rzymian 6:23 przy tym zdaniu. No ale ty nie możesz tego przyznać...

 

MOJE PYTANIE:

W artykule czytam: "W rzeczywistości żaden człowiek nie jest w stanie uczynić tyle, by to niezwykłe błogosławieństwo od Boga mu się po prostu należało."
Czy zatem ŚJ mogą już dziś przyjąć ten dar? Czy też nie? A jeśli nie, to kiedy będą mogli go przyjąć i od czego to w końcu zależy?

Odpowiedź ŚJ:

Świadkowie tak jak i wszyscy ludzie mogą przyjąć ten dar, o ile Bóg Jehowa nim ich obdarzy, gdyż jak już się dowiedziałeś nie istnieje powszechne zbawienie ludzkości, została dana taka możliwość, ale należy spełnić warunki, aby dostąpić tego daru. Przede wszystkim żywa wiara potwierdzona uczynkami Jak. 2:17, 18, 21, 22, 26: „Wiara, jeśli nie ma uczynków, sama w sobie jest martwa. Niemniej jednak ktoś powie: ‚Ty masz wiarę, a ja mam uczynki. Pokaż mi swą wiarę bez uczynków, a ja pokażę ci wiarę poprzez moje uczynki’. Czy nasz ojciec Abraham nie został uznany za prawego na podstawie uczynków, gdy na ołtarzu ofiarował swego syna Izaaka? Widzisz, że jego wiara współdziałała z jego uczynkami i dzięki uczynkom jego wiara została wydoskonalona. Doprawdy, jak ciało bez ducha jest martwe, tak i wiara bez uczynków jest martwa”.

Także uczynki są oznaką szczerości naszej wiary i miłości.
Musisz też rozgraniczyć dwie kwestie: 1) Bóg dał możliwość wybawienia, zorganizował wszystko tak by człowiek grzeszny mógł żywić nadzieję na życie wieczne 2) Bóg nie obdarza teraz już życiem wiecznym, wszyscy, którzy grzeszą muszą umrzeć.
Tak więc Bóg wybawia od grzechu i śmierci samym uczynieniem takiej możliwości, już tym , że podjął kroki, żeby jego Syn złożył swoje życie za każdego. Nie każdy jednak z tego skorzysta, gdyż samo umożliwienie na niewiele się zda, jeśli dana osoba nie chce skorzystać, nie chce być obdarowana i sama nie podejmie kroków by dar otrzymać.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Świadkowie Jehowy mogą przyjąć ten dar, ale muszą spełnić warunki. Z drugiej strony, jak pisałaś wcześniej, dopiero na sądzie dowiedzą się, czy będą żyć wiecznie z Bogiem.  Wybacz, ale ja już się trochę gubię w twoich wyjaśnieniach, gdyż nie są spójne. No i nic nie napisałaś tutaj o dwóch klasach wierzących u ŚJ, tych należących do Ciała Chrystusowego i tych drugiej kategorii. A chyba doktryny ŚJ się tutaj różnią, co do tych dwóch grup?

 


MOJE PYTANIE:

I przy okazji jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie. Czy którykolwiek ze ŚJ z Białegostoku spożywa wieczerzę Pańską? Czy ty ją spożywasz?


Odpowiedź ŚJ:

Ja nie spożywam wieczerzy Pańskiej, żywię na życie wieczne na ziemi. Zgodnie z zapowiedziami: Ps. 37:29: „Prawi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze”.

Co się tyczy niebios — niebiosa należą do Jehowy, lecz ziemię dał synom ludzkim. Jeżeli chodzi o innych to są takie osoby w Białymstoku.
 

MÓJ KOMENTARZ:

Znów dochodzimy tutaj do Ciała Kierowniczego i definicji drugich owiec. Olbrzymia większość żyjących obecnie ŚJ została ograbiona z możliwości spożywania wieczerzy. W Strażnicy nr 3 z 1986 r. napisano:

„Należący do klasy drugich owiec nie są objęci nowym przymierzem, i dlatego nie spożywają emblematów” 

 

Jak widać zostali też ograbieni z możliwości wejścia Nowe Przymierze z Bogiem. Ty też zostałaś z tego ograbiona! Nie możesz zastosować się do słów Pana Jezusa:

„Czyńcie to na moją pamiątkę” „Bierzcie, jedzcie” „Pijcie z niego wszyscy”

 

Nie jesteś w przymierzu z Bogiem. Nie masz też Ducha Świętego. To też ci zabrano! Czy nie martwią cię te słowa z listu do Rzymian (8 rozdział):

(8) Ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. (9) Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego.

 

Nawet w przekładzie NŚ jest napisane:

Ale jeśli ktoś nie ma ducha Chrystusa, to do niego nie należy.

 

Jak to jest, że z jednej strony Towarzystwo Strażnica mówi o pewnej mierze sprawiedliwości drugich owiec, a z drugiej strony ograbia drugie owce z Nowego Przymierza i Ducha Chrystusowego?

 

Paweł tak napisał do wszystkich wierzących Koryntian (1 list, 6 rozdział):

(19) Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? (20) Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.

Koryntianie mieli Ducha Świętego w sobie, dlaczego ty nie możesz go mieć?

 

List do Hebrajczyków stwierdza (11 rozdział):

(1) A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.

 

Ja jestem pewien, czego się spodziewam i czego jeszcze nie widzę. Staram się być posłuszny Jezusowi, bo go kocham, bo umarł za mnie. Nie zbieram dobrcyh uczynków na dzień sądu ostatecznego.

Ty do końca życia będziesz żyła w niepewności i tak umrzesz, jeśli nie odrzucisz łańcuchów Strażnicy, które nie pozwalają ci uwierzyć i przyjmować Słowa Bożego tak, jak jest napisane.

 

Modlę się już od dawna o Ciebie, bo zależy mi bardzo na twoim zbawieniu. Zależy bardziej, niż Towarzystwu Strażnica. Ja nie chcę mieć racji, niech Jezus odniesie zwycięstwo w Twoim życiu przez czyste Słowo Boże, bez narzuconych interpretacji...