Przed zapoznaniem się z tym artykułem, zachęcam w pierwszej kolejności do przeczytania artykułu głównego "Koronawirus największym problemem człowieka?" wraz z wysłuchaniem studiów biblijnych tam umieszczonych: "Dlaczego Jezus Chrystus musiał umrzeć" oraz "Zaraza w świetle Biblii".


 

Ten artykuł jest moją opinią na temat aktualnej sytuacji związanej z koronawirusem w Polsce i na świecie, w świetle Biblii. Nie ma charakteru medycznych zaleceń. Nie ma charakteru nieomylności. Ludzie mogą się mylić, nieomylny jest tylko Bóg, który jest Wszechwiedzący i zna całą przyszłość. Nieomylne jest również Boże Słowo - czyli Pismo Święte, do lektury którego niezmiennie zachęcamy!


 

Źródła do faktów na temat Covid-19, dostarczone przez ekspertów w tej dziedzinie, aby pomóc w realistycznej ocenie ryzyka, dostępne są tutaj. Są one zazwyczaj znacząco różne od tych podawanych oficjalnie przez WHO, rządy poszczególnych państw (w tym Polski) i główne media.

"Biała księga pandemii koronawirusa" - w której, w oparciu o setki artykułów naukowych (w większości opublikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych), zostały omówione najbardziej istotne kwestie związane z wielkim kryzysem zdrowotno-polityczno-ekonomicznym, jaki ma miejsce od marca 2020 roku do dzisiaj, a którego fatalne skutki będą odczuwane przez co najmniej dziesięciolecia.

"Ani jednej łzy" - raport dra Basiukiewicza o katastrofie służby zdrowia w Polsce, w tym wnikliwa analiza zwiększonej ilości zgonów oraz nieadekwatnej wyniszczającej polityki w ramach „leczenia” zachorowań Covid-19

 

Wzbudzanie paniki niczemu nie służy - doktor Zbigniew Martyka - ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. A tutaj więcej aktualnych artykułów doktora Martyki na temat bezsensowności lockdownów, testów, maseczek i eksperymetalnych "szczepień".

O terrorze maseczkowym i pandemii strachu - profesor Ryszard Rutkowski z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Czy koronawirus boi się lockdownu? - profesor Piotr Kuna o walce z koronawirusem w kontekście chorób przewlekłych.

Polscy lekarze i naukowcy ostrzegają w kilku apelach przed EKSPERYMENTALNYMI "szczepionkami" na koronawirusa i skutkami LOCDOWNU + riposta na odpowiedź Ministra Zdrowia

Prof. zw. dr hab. Roman Zieliński “O szczepionce genetycznej Pfizera i testach PCR”

Pandemia koronawirusa, czy też stymulowany światowy kryzys? Pandemia koronawirusa, czy pandemia strachu napędzana przez media, polityków i bogaczy tego świata? Ten film porusza te zagadnienia.


 

Nie negujemy faktu występowania infekcji wirusowych, w tym koronawirusowych. Nie negujemy występowania śmierci pacjentów z powodu infekcji wirusowych lub w powiązaniu z nimi. Jednocześnie stawiamy w wątpliwość określanie aktualnej sytuacji z koronawirusem jako PANDEMII, która ma zdziesiątkować populację Polski i świata.


 

KORONAWIRUSOWA PANDEMIA STRACHU – PODSUMOWANIE

 

„Pandemia” koronawirusa, mająca rzekomo zdziesiątkować ludność świata, sztucznie "podkręcana" na całym świecie medialnie i politycznie, trwa już kilka ładnych miesięcy. Wiele milionów ludzi zostało przymusem, pod groźbą drakońskich kar finansowych, na całe tygodnie zamkniętych w domach, a "lockdown" doprowadził do kryzysu gospodarczego nie niespotykaną od wielu lat skalę.

Strach przed śmiercią z powodu zakażenia koronawirusem doprowadził w marcu i kwietniu 2020 r. do paniki i paraliżu służby zdrowia w wielu krajach, takich jak Włochy, czy Hiszpania. Do paniki wśród rządzących i społeczeństwa (częściowo) doszło też w Polsce. Niestety, na jesieni 2020 r., wraz z rozpoczęciem sezonu infekcyjnego, dołączają do podobnej paniki i paraliżu służby zdrowia kolejne państwa, w tym Polska. Po letnim wakacyjnym powiewie spokoju nie pozostał już nawet ślad... Za to Szwecja zarówno na wiosnę, jak też na jesieni 2020 r. "poszła pod prąd" i nie zamknęła godpodarki. Została w pewnym momencie nawet pochwalona przez WHO za sposób radzenia sobie z "pandemią"...

 

Choroba "COVID-19" jest traktowana priorytetowo, choć mimo rosnących niepokojąco statystyk nadal nie jest najczęstszą przyczyną zgonów. Inni pacjenci, jak np. ci z nowotworami, czy chorobami serca, są dyskryminowani i odsuwani na "dalszy plan". Ludzie, którym zaczyna coś dolegać, boją się iść do lekarza. A jeśli już chcą pójść, to oferowane są im u lekarzy rodzinnych nieetyczne "TELEPORADY", zamiast rutynowego badania fizykalnego. SORy są coraz bardziej przeciążone. Koronawirus + grypa + zaniedbani pacjenci przewlekle chorzy (pozbawieni dostępu do służby zdrowia przez wiele miesięcy) + przepisy dot. COVID-19 - to wszystko nadwyręża służbę zdrowia ponad miarę...

 

Większość rządów, polityków, lekarzy i naukowców broni zasadności uznania infekcji koronawirusa przez WHO za "pandemię". Bronią też zasadności "lockdownu" twierdząc, że tylko w ten sposób uda się zapanować nad koronawirusem. Większość rządzących nie może się też doczekać zamówionej eksperymentalnej szczepionki, widząc jedynie w tym zakończenie "pandemii".

Są też jednak tacy rządzący, politycy, lekarze i naukowcy, którzy nie widzą zasadności zamykania pod przymusem ludzi w domach. Zauważają oni, że ogólna śmiertelność "koronawirusa" mieści się w granicach od 0,1 do 0,5%, co jest porównywalne z sezonami ciężkiej grypy. Widzą też ponad 1 mln osób zmarłych dotychczas na świecie (do października) z powodu lub w powiązaniu z koronawirusem na tle 46 mln ludzi zmarłych w ogóle na świecie w tym roku (do października).

Jeśli zatem jest pandemia koronawirusa, to też mamy każdego roku pandemię grypy, gruźlicy, nowotworów, udarów, zawałów serca, śmiertelnych wypadków drogowych i przede wszystkim pandemię głodu, która zabija 30 tyś. osób każdego dnia, co daje w tym roku już ponad 8 mln zgonów!

WHO w raporcie za 2019 r. oficjalnie przyznało, że wpływ na "pandemię" koronawirusa ma "pandemia" chorób przewleklych!!!

 

Część ekspertów zwraca uwagę na to, że uznanie infekcji koronawirusowej za pandemię i związany z tym "lockdown" prawie całego świata doprowadzi w konsekwencji do większej ilości zgonów z powodu większego głodu i nieleczonych wielu chorób, niż zgonów zaliczanych do COVID-19. Wtedy lekarstwo okaże się groźniejsze niż choroba...

Wielu ludzi widzi też wykorzystywanie "pandemii" koronawirusa do wprowadzenia przeróżnych innowacyjnych narzędzi służących do TOTALNEJ INWIGILACJI obywateli, gdzie podstawowe, konstytucyjne prawa człowieka są łamane. Słusznie zauważono, że chwilę przed obecną "pandemią" symulowano jej przebieg podczas wydarzenia "Event 201". Zbieg okoliczności?

Jeszcze inni zauważyli, że wirus mógł zostać sztucznie "podrasowany", a przygotowania do ogólnoświatowej "pandemii" trwają już od wielu lat. Mówi o tym film dokumentalny "Plandemic", który jest cenzurowany i oczerniany przez wszystkie główne media, w tym Youtube. Nie wiem ile jest prawdy w tym filmie, ale niepokojące jest to, że nie możemy swobodnie oglądać filmów, które stoją w opozycji do narzuconej odgórnie narracji...

 

Pora na podsumowanie tej całej szalonej sytuacji, która już ma i będzie miała znaczny wpływ na całe społeczeństwa, jak też poszczególnych ludzi - wierzących i niewierzących w Pana Jezusa Chrystusa. W centrum podsumowania oczywiście biblijne spojrzenie na to wszystko.

 

 

POWRÓT PANA JEZUSA PO KOŚCIÓŁ

 

Przyjście Pana Jezusa Chrystusa po swój Kościół (eklezję, Oblubienicę, wierzących) jest rzeczywiście blisko, z każdym dniem coraz bliżej. Z tego powodu, jako uczniowie Pana Jezusa, radujemy się, gdyż czas naszej pielgrzymki na tej ziemi dobiega końca. Ile jeszcze dni, miesięcy lub lat zostało do przyjścia Pana? Nie wiemy dokładnie, ale cierpliwie i w pokoju Bożym obserwujemy wszelkie znaki, w tym aktualną rzekomą globalną pandemię, i widzimy, że wszystko nabiera przyspieszenia. 

Bądźcie więc cierpliwi, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik cierpliwie czeka na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Bądźcie i wy cierpliwi i umacniajcie swoje serca, bo przyjście Pana jest bliskie. (Jak. 5:7-8)

Zaprawdę, przyjdę wkrótce. Amen! O tak, przyjdź, Panie Jezu! (Obj. 22:20)

 

 

OBJAWIENIE SIĘ ANTYCHRYSTA

 

Skoro przyjście Pana Jezusa jest bliskie, to też objawienie się syna zatracenia (antychrysta) również jest niedalekie. Dla ludzi niewierzących na całym świecie, a takich jest większość, nie jest to dobra nowina. Wszyscy ludzie przeciwni Bogu będą widzieli w antychryście wybawiciela i twórcę pokoju na świecie, lecz będzie to nadzieja fałszywa. Uważam, że za oszustwem z pandemią koronawirusa i globalną paniką ludzi stoi szatan, za którego sprawą w swoim czasie pojawi się na świecie antychryst...

Wówczas pojawi się ów niegodziwiec, którego Pan zabije duchem swoich ust i zniszczy blaskiem swego przyjścia. Niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych (kłamliwych) cudów; Wśród wszelkiego zwodzenia nieprawości wobec tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, by zostali zbawieni. Dlatego Bóg zsyła im silne omamienie, tak że uwierzą kłamstwu; (2 Tes. 2:8-12)

 

Podczas gdy Kościół będzie już z Panem Jezusem w Niebie, Bóg będzie wylewał swój gniew na ten świat. I nie będą to fałszywe pandemie, lecz ogromne prawdziwe plagi, które dotkną wszystkich ludzi. A to stanie się zaraz po tym, jak cały świat będzie mówił o pokoju i bezpieczeństwie...

Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pana przyjdzie jak złodziej w nocy. Bo gdy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo – wtedy przyjdzie na nich nagła zguba, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie ujdą. (1 Tes. 5:2-4)

 

 

1000-LETNIE KRÓLESTWO BOŻE NA ZIEMI

 

WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) i rządy wielu państw próbują wmówić ludziom, że można kontrolować rozprzestrzenianie się wirusów, a nawet całkowicie wyeliminować je ze społeczeństwa. Oczywiście jest to kłamstwo. Tak samo jak kłamstwem jest to, że przywódcy światowi zaprowadzą ład, pokój, dobrobyt i sprawiedliwość na całej ziemi. Przy okazji tej „pandemii” wzmożone zostały działania w celu ustanowienia jednego światowego rządu, który ma  rozwiązywać wszelkie problemy świata i wyznaczać dyrektywy, które każdy kraj będzie musiał spełnić, aby zwalczyć ten i kolejne światowe kryzysy. A za zbawiciela świata ostatecznie zostanie uznany wspomniany już wyżej antychryst...

 

Nie daj się Czytelniku temu wszystkiemu zwieść. Jedynie Jezus Chrystus zaprowadzi prawdziwy pokój i sprawiedliwość na ziemi, kiedy powróci i rozprawi się ze swoimi wrogami, w tym w bitwie pod Armagedonem. Jezus Chrystus ustanowi 1000-letnie Królestwo Boże na ziemi i będzie Królem w Jerozolimie, podczas gdy szatan zostanie na ten czas uwięziony. Nikt już nie będzie kłamał i manipulował ludźmi dla własnych korzyści. Jezus będzie rządził żelazną ręką, zawsze sprawiedliwie.

Zobaczyłem też trony i zasiedli na nich, i dano im władzę sądzenia. I zobaczyłem dusze ściętych z powodu świadectwa Jezusa i z powodu słowa Bożego oraz tych, którzy nie oddali pokłonu bestii ani jej wizerunkowi i nie przyjęli jej znamienia na czoło ani na rękę. I ożyli, i królowali z Chrystusem tysiąc lat. (Obj. 20:4)

 

A co po tym 1000 lat? Nowe niebo i nowa ziemia, gdyż ta ziemia i to niebo przestaną istnieć. To będzie docelowe miejsce życia dla wszystkich, którzy uwierzyli i jeszcze uwierzą w Jezusa Chrystusa. A docelowym miejscem życia dla wszystkich przeciwników Boga będzie jezioro ognia i siarki...

Potem zobaczyłem nowe niebo i nową ziemię. Pierwsze niebo bowiem i pierwsza ziemia przeminęły i nie było już morza. A ja, Jan, zobaczyłem święte miasto, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak oblubienica przyozdobiona dla swego męża. I usłyszałem donośny głos z nieba: Oto przybytek Boga jest z ludźmi i będzie mieszkał z nimi. Oni będą jego ludem, a sam Bóg będzie z nimi i będzie ich Bogiem. I otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu, i śmierci już nie będzie ani smutku, ani krzyku, ani bólu nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. A zasiadający na tronie powiedział: Oto wszystko czynię nowe. I powiedział do mnie: Napisz, bo te słowa są wiarygodne i prawdziwe. I powiedział do mnie: Stało się. Ja jestem Alfa i Omega, początek i koniec. Ja spragnionemu dam darmo ze źródła wody życia. Kto zwycięży, odziedziczy wszystko i będę dla niego Bogiem, a on będzie dla mnie synem. Ale bojaźliwi, niewierzący, obrzydliwi, mordercy, rozpustnicy, czarownicy, bałwochwalcy i wszyscy kłamcy będą mieli udział w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To jest druga śmierć. (Obj. 21:1-8)

 

 

NIEWOLA GRZECHU I STRACHU U NIEWIERZĄCYCH

 

Jak to możliwe, że grypa każdego roku nie powoduje takiego strachu i paniki wśród milionów ludzi na całym świecie, a spowodował to koronawirus? Jak już wyżej wspomniałem, diabeł - ojciec kłamstwa, odegrał tu znaczącą rolę. Szatan (bóg tego świata), zaślepia umysły i chce wszystkich zniewolić. Zrobi wszystko, aby odciągnąć ludzi od Ewangelii Jezusa Chrystusa oraz żeby ludzie nie myśleli o największym swoim problemie, czyli własnym grzechu.

A jeśli nasza ewangelia jest zakryta, to jest zakryta dla tych, którzy giną; W których bóg tego świata zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość chwalebnej ewangelii Chrystusa, który jest obrazem Boga. (2 Kor. 4:3-4)

 

Większość ludzi boi się śmierci. Koronawirus mocno to uwidocznił. Ten lęk wynika najczęściej z niepewności tego, co będzie dalej po śmierci. Człowiek niewierzący nie ma pewności zbawienia i życia wiecznego z Jezusem Chrystusem. Dopóki człowiek nie uwierzy i nie narodzi się na nowo, jest nieprzyjacielem Boga, w niewoli diabła, grzechu i lęku przed śmiercią. Tę tragiczną sytuację grzesznika może i chce zmienić Syn Boży, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia.

Ponieważ zaś dzieci są uczestnikami ciała i krwi, i on także stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła; I aby wyzwolić tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie podlegali niewoli. (Hebr. 2:14-15)

 

Strach ma różne oblicza. Zauważyłem, że obawa przed koronawirusem zamienia się nieraz w strach przed przymusowymi szczepieniami, chipami i totalną kontrolą obywateli, które to rzeczy są wprowadzane na całym świecie. Nie ma jednak większego znaczenia, czego się boisz, jeśli nie masz lęku przed Bogiem i konsekwencjami własnego grzechu. Czy umrzesz bowiem z powodu choroby, działania ubocznego szczepienia, w więzieniu z powodu sprzeciwu władzy, czy też po prostu z powodu starości, to i tak otrzymasz od Boga zapłatę za życie w grzechu. A to oznacza wieczne potępienie w oddzieleniu od Boga...

(...) W ogniu płomienistym wywierając zemstę na tych, którzy Boga nie znają i nie są posłuszni ewangelii naszego Pana Jezusa Chrystusa. Poniosą oni karę, wieczne zatracenie od oblicza Pana i od chwały jego mocy; (2 Tes. 1)

 

Jednocześnie jest wielu ludzi, którzy z ochotą poddają się woli diabła. Realizują oni cele powiększania swojej władzy i majątków. Oni również są w niewoli grzechu, ale bardziej myślą o korzyściach płynących z zastraszenia ludzkości koronawirusem, niż o własnej śmierci. Wielu producentów (i pośredników) testów wirusowych, szczepionek, maseczek, respiratorów, rozwiązań biotechnologicznych i inwigilacyjnych, zbija teraz majątek na „pandemii”, często zawyżając ceny. Chciwych ludzi Biblia nazywa głupcami.

I opowiedział im przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi pole przyniosło obfity plon. I rozważał w sobie: Cóż mam zrobić, skoro nie mam gdzie zgromadzić moich plonów? Powiedział więc: Zrobię tak: zburzę moje spichlerze, a zbuduję większe i zgromadzę tam wszystkie moje plony i moje dobra. I powiem mojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij i wesel się. Ale Bóg mu powiedział: Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy, a to, co przygotowałeś, czyje będzie? Tak jest z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w Bogu. (Łuk. 12:16-21)

 

Kościół Rzymskokatolicki okazał się w tej całej sytuacji kolosem na glinianych nogach. ABSOLUTNIE nie był wsparciem dla wiernych, lecz kazał im zamknąć się w domach, biorąc przykład z papieża Franciszka... Sakramenty, takie jak spowiedź i Eucharystia, według KRK niezbędne do zbawienia, okazały się mało ważne w obliczu strachu przed koronawirusem. Msze nakazywano ludziom oglądać w telewizji, gdyż z dnia na dzień ogłoszono, że brak uczestnictwa we mszy nie jest aktualnie grzechem dla wiernych tego kościoła... Prymas Polski nawoływał nawet do zwiększenia restrykcji przez rząd, a zachęty niektórych księży kierowane do wiernych, aby ci jednak przychodzili na msze, nazwał nawoływaniem do łamania przykazania „Nie zabijaj”.

 

„Pasterz kocha i broni, najemnik ucieka” – słowa Prymasa Polski z 30 maja, kiedy panika koronawirusowa w KRK nieco ucichła...

Najemnikowi nie zależy na owcach. Nie one są ważne. Jemu zależy na własnych interesach. On chce na nich zrobić swój interes. Chce zarobić i nie chce się przy tym zbytnio narażać, nie chce na tym wszystkim stracić. Dlatego w trudnych czy niewygodnych sytuacjach ucieka. Pozostawia owce. Nie zależy mu na nich” – tłumaczył Prymas Polski abp Wojciech Polak dopowiadając, że prawdziwa miłość pasterska nigdy na to nie pozwala.

„Nie pozwala się wycofać, porzucić owce, zdezerterować. Zwłaszcza wtedy, gdy jest ciężko, gdy są problemy, gdy trzeba odważnie stawić czoło, gdy trzeba się narazić, gdy trzeba stanąć przy skrzywdzonym i wykorzystanym, gdy trzeba się o niego czy o nią w imię miłości upomnieć, gdy trzeba przyjść z pomocą, nie zamknąć i nie odwrócić oczu”

Odnieśmy te słowa do papieża Franciszka i Prymasa Polski. Czy w „pandemii” koronawirusa okazali się oni dobrymi pasterzami trwającymi przy owcach, czy też schowali się dbając wyłącznie o swoje bezpieczeństwo? Ocenę pozostawiam czytelnikom.

 

Jeśli jesteś wiernym Kościoła Rzymskokatolickiego, to spójrz na zachowanie twego kościoła w obliczu zagrożenia. Zadaj sobie pytanie, czy chcesz dalej podążać za przestraszonym i chowającym się przed ludźmi papieżem, czy też jednak pójdziesz za Panem Jezusem Chrystusem, który nie chował się nawet przed trędowatymi. Zachęcam, uwolnij się od niewoli grzechu i strachu, w którym żyjesz. Porzuć niewolę Rzymu...

Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że każdy, kto popełnia grzech, jest sługą grzechu. (...) Jeśli więc Syn was wyzwoli, będziecie prawdziwie wolni. (Ew. Jana 8:34 i 36)

 

 

ZAUFANIE JEZUSOWI I BRAK STRACHU U WIERZĄCYCH

 

Ci, którzy nawrócili się i uwierzyli w Pana Jezusa, którzy stali się dziećmi Bożymi i przyjaciółmi Boga, którzy trwają w wierze i ufności, nie żyją już w niewoli grzechu i strachu przed śmiercią. Rzekoma pandemia koronawirusa niczego tutaj nie zmieniła. I nie chodzi tutaj o fałszywą ewangelię sukcesu, że wierzący nie mogą zakazić się koronawirusem i od tego umrzeć. Tak twierdzą fałszywi nauczyciele. Uczeń Jezusa po prostu nie boi się śmierci, gdyż wie dokąd zmierza, a śmierć jest dla niego zyskiem. Warto przytoczyć tutaj słowa apostoła Pawła, który chciał pozostać jeszcze przy życiu, ze względu na wierzących, ale też wiedział, że śmierć jest lepsza, gdyż oznacza wieczność z Panem Jezusem:

Dla mnie bowiem życie to Chrystus, a śmierć to zysk. (...) chcę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; (Filipian 1:21,23)

 

Wierzący na całym świecie od 2000 lat przechodzą różne cierpienia i prześladowania, często nie mogąc się spotykać z innymi wierzącymi. Jedni przeszli i przechodzą te próby zwycięsko, inni jednak wystraszyli się, ulegając pokusom diabelskim. Nie bez powodu bowiem Apostoł Piotr przypominał wierzącym w pierwszym liście, że „wasz przeciwnik, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć.”

Nie inaczej jest teraz z koronawirusem. Ci wierzący, którzy trwają w wierze i zaufaniu Panu Jezusowi, mają pokój Boży i nie ulegli światowej panice. Nie troszczą się o to co tutaj na świecie, o swoje życie bardziej niż o zachowanie wiary, ufności i posłuszeństwa Bogu, bez względu na okoliczności.   

Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękczynieniem niech wasze pragnienia będą znane Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. W końcu, bracia, co prawdziwe, co uczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, jeśli jest jakaś cnota i jakaś chwała – o tym myślcie. Czyńcie to, czego się też nauczyliście, co przyjęliście, co słyszeliście i widzieliście we mnie, a Bóg pokoju będzie z wami. (Filipian 4:6-9)

 

Bracie i siostro, jeśli wystraszyłeś się koronawirusa tak samo jak świat, to zadaj sobie pytanie, skąd ten strach pochodzi. Czy od Boga, który dopuszcza do różnych sytuacji w świecie i życiu wierzących, ale jednocześnie wzywa cię do zachowania pokoju Bożego i radowania się z życia wiecznego? Czy może jednak ten strach ten przyszedł wprost od diabła, który chce, abyś przestał ufać Bogu, przestał spotykać się z wierzącymi i znów znalazł się w niewoli strachu przed śmiercią?

 

Zbory ewangeliczne

Część zborów ewangelicznych zachowała się w tej całej „pandemii” tak, jak trzeba. Starsi wzywali do zachowania pokoju Bożego i nie przyłączyli się paniki koronawirusowej. Znane są nam przypadki, że nabożeństwa nie były odwoływane, lecz przeprowadzano ich więcej, aby nie łamiąc przepisów prawa wierzący mogli się wspólnie zgromadzać.

Niestety część zborów zawiodła. Nabożeństwa z lekkością przenoszono do przestrzeni online już wtedy, gdy rząd na początku stanu epidemii ograniczył liczbę zgromadzających się do 50 osób. Wierzący, którzy nie poddali się strachowi, nie zawsze mogli przyjść do swojego zboru na zgromadzenie... Niestety były też takie przypadki, że nabożeństwa były nagrywane w tygodniu, a odtwarzane w niedzielę w Internecie dla wiernych w domach. Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Wstydzić się powinni ci, co taki „teatr” z odtworzenia urządzali.

 

Wieczerza Pańska

Pan Jezus nakazał swoim uczniom, aby łamali chleb i pili wino (symbole złamanego ciała i przelanej krwi) na pamiątkę śmierci Syna Bożego. I tak jak przy ostatniej wieczerzy miał to być jeden chleb i jeden kielich!

A gdy jedli, Jezus wziął chleb, pobłogosławił, połamał i dał im, mówiąc: Bierzcie, jedzcie, to jest moje ciało. Potem wziął kielich, złożył dziękczynienie i dał im. I pili z niego wszyscy. (Mar. 14)

Niestety, w części zborów od dawna nie ma już kielicha, a są osobne kieliszki dla każdego wierzącego. Bo przecież bakterie, wirusy... Koronawirus tylko wzmógł ten proces odchodzenia od jednoznacznych wytycznych Pisma Świętego w tej kwestii. Warto zadać sobie pytanie, czy 2000 lat temu wirusów i bakterii nie było? Sądzę, że były. A mimo to uczniowie Jezusa pili wino z JEDNEGO kielicha. Wiedział to wszystko też Apostoł Paweł i tak przypominał tę kwestię Koryntianom:

Podobnie po wieczerzy wziął też kielich, mówiąc: Ten kielich to nowy testament w mojej krwi. Czyńcie to, ilekroć będziecie pić, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem będziecie jedli ten chleb i pili ten kielich, śmierć Pana zwiastujecie, aż przyjdzie. Dlatego też kto je ten chleb albo pije ten kielich Pański niegodnie, będzie winny ciała i krwi Pana. (1 Kor. 11:25-27)

 

Wierzę, że Bóg wie, co robi. Wiele rzeczy przy okazji koronawirusa wyszło na jaw. Nie patrz zatem na swój zbór wyłącznie wtedy, kiedy wszystko jest dobrze i wszyscy podnoszą ręce do góry w geście uwielbienia. Oceń swój zbór właśnie wtedy, kiedy jest trudna sytuacja. Jak zachowują się starsi i do czego nawołują? Czy pasterze są przy powierzonych im owcach, czy też stronią od owiec i zachęcają wierzących do niespotykania się i do pozostania w domach? Czy w zborze zachowywany jest jeden kielich i wino, czy też jest wiele kieliszków i może sok zamiast wina? Pamiętaj, że Pan Jezus rozliczy zarówno starszych, jak też każdego wierzącego z posłuszeństwa poleceniom Syna Bożego.

Kościół Pana Jezusa Chrystusa nie uległ przeróżnym prześladowaniom na przestrzeni 2000 lat, tak samo będzie w przypadku koronawirusa i przepisów ograniczających lub w ogóle zabraniających spotykania się wierzącym. Dowody na to mamy w Polsce, jak też w innym miejscach na świecie. Warto zapoznać się z aktualną sytuacją w Chinach i Korei Północnej, w kontekście prześladowań pod pretekstem koronawirusa.

Pan Jezus ZAPEWNIŁ, że bramy piekła Kościoła Jezusa nie przemogą! (Mat. 16:18)

 

 

PANDEMIA STRACHU – dane statystyczne i naukowe
(lipiec 2020 r. z częściową aktualizacją z listopada 2020 r.)

 

Mnóstwo danych naukowych i statystycznych wskazuje wyraźnie na to, że nie mieliśmy i nie mamy do czynienia z „pandemią” koronawirusa, która ma zabić dziesiątki, a może i setki milionów ludzi na całym świecie, lecz z pandemią strachu. Dane te są podane w przystępnej formie na tej stronie.

Gdyby nie zmiana definicji „pandemii”, której WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) dokonała w 2009 r. przed ogłoszeniem poprzedniej fałszywej pandemii „świńskiej grypy”, to zupełnie nieuprawnionym byłoby używanie słowa „pandemia” w obecnej sytuacji z koronawirusem. Usunięto bowiem z tej definicji warunek „ogromnej ilości zejść śmiertelnych i zachorowań”.

 

Na koniec lipca 2020 r. oficjalna liczba zgonów na świecie osób z zakażeniem koronawirusem (niekoniecznie z powodu koronawirusa!) to ponad 650 tyś., a więc trochę powyżej średniej śmiertelności sezonowej grypy, która zbiera swoje żniwo rok w rok na świecie w ilości około 500 tyś zgonów.

Oficjalna liczba osób aktualnie (stan na 27 lipca 2020 r.) zakażonych i zgonów (wg oficjalnych danych)

Polska - 43402 / 1676, co przy 38 mln mieszkańców stanowi odpowiednio 0,1142% / 0,0044%

Świat - 16435240 / 652511, co przy 7,6 mld mieszkańców stanowi odpowiednio 0,2221% / 0,0088%

650 tys. zgonów oficjalnie powiązanych z koronawirusem - to dużo czy mało? Ktoś na pewno powie, że dużo. Kiedy jednak porówna się to do ogólnej liczby zgonów na świecie w 2020 r., a jest to ponad 33,5 mln, to liczba 650 tys. nie robi już takiego wrażenia. Ludzie po prostu umierają, z różnych powodów, a koronawirus nie jest tym głównym. Głód, nowotwory, zawały serca, gruźlica – te zjawiska i choroby nie zniknęły wraz z pojawieniem się nowego koronawirusa... Głód zabija na świecie około 30 tyś. osób dziennie, co przez 6 miesięcy 2020 r. daje liczbę około 5,4 mln zgonów. I jest na to znana szczepionka - żywność...

Oczywiście liczba zgonów na świecie osób z zakażeniem koronawirusem będzie rosła (w listopadzie 2020 r. przekroczyła 1,2 mln), tak jak rośnie ogólna liczba zgonów, w tym z powodu grypy, nowotwórów, czy głodu...

 

Pierwsze symulacje rozwoju „pandemii” mówiły o kilkunastu, kilkudziesięciu, a nawet o setkach milionów zgonów, które może spowodować na świecie koronawirus. Za przykład może tu posłużyć prognoza epidemiologa Marca Lisitcha, który w marcu 2020 r. twierdził, że koronawirusem może się zarazić nawet 70% światowej populacji, z czego 1 procent może zginąć, tj. 55 milionów ludzi. Śmiertelność miała sięgać od kilku do nawet 10%. Tymczasem, według danych z najlepiej przebadanych krajów i regionów, śmiertelność Covid-19 wynosi od 0,1% do 0,5%, czyli jest na poziomie ciężkiej grypy i jest około dwudziestokrotnie niższa, niż pierwotnie zakładana przez WHO.

 

W tym miejscu warto zauważyć, że zazwyczaj chorym nazywa się człowieka, który ma jakiekolwiek objawy danej choroby. W przypadku koronawirusa chorymi nazywa się tysiące tych ludzi, którzy nie mają absolutnie żadnych objawów choroby. Po prostu mają pozytywny test na koronawirusa. Są oni zdrowi, a jednak chorzy... Wiarygodność tych testów jest przez wielu naukowców podważana. I słusznie. "Bezobjawową pandemię" widać wyraźnie na grupie przetestowanych w Polsce górników, z których ponad 97,5% z pozytywnym testem przechodzi "chorobę" bezobjawowo...

 

Prawie wszystkie media z ochotą podchwyciły temat „pandemii” koronawirusa, prześcigając się w budzących grozę relacjach na temat „zarazy”, pokazując obok prawdziwych również fałszywe filmy i zdjęcia na ten temat. Strach po prostu lepiej się sprzedaje... Tymczasem rzeczywiste aktualne dane naukowe i statystyczne nie potwierdzają tego, że jest "pandemia" na świecie, groźniejsza i bardziej zabójcza niż sezonowa grypa.

„Pandemii” mającej zabić dziesiątki, a może i setki tysięcy Polaków, absolutnie nie było widać w statystyce w Polsce na wiosnę 2020 r. Liczba zgonów, które oficjalnie przypisuje się w Polsce do koronawirusa, to ponad 1600 osób (stan w lipcu 2020 r.). To dość dużo w porównaniu do 150 osób, które oficjalnie są przypisane do skutków sezonowej grypy ("czystej" grypy bez chorób współistniejących) z sezonu 2018/2019. Jednak nie jest to liczba budząca grozę, kiedy porówna się ją do dotychczasowej liczby zgonów w 2020 r., która wynosi 139000 osób (okres od stycznia do kwietnia). To 1,15% ogólnej liczby zgonów. Czy prawdziwa epidemia nie powinna zebrać o wiele większego żniwa śmierci???

 

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski straszył koronawirusem - możliwością „armagedonu” i zdziesiątkowania populacji w Polsce. Skoro więc mamy w Polsce straszliwą pandemię, to należało się spodziewać znaczącego wzrostu liczby zgonów w Polsce w ostatnich miesiącach w porównaniu do lat poprzednich, kiedy pandemii nie było. Tymczasem ogólna liczba zgonów w Polsce w 2020 r. w okresie od stycznia do kwietnia jest mniejsza niż w trzech poprzednich latach!

Jak to możliwe, że tej „budzącej grozę pandemii” kompletnie nie widać w statystyce w Polsce na wiosnę? Wiele czynników wpływa na liczbę zgonów w danym kraju. Analiza tego nie jest prosta.

„Profesor Bogdan Wojtyniak podsumowuje: - W rezultacie wirus nie dodaje nam do tej ogólnej liczby tylu zgonów, ile mogłoby wynikać z komunikatów medialnych. Zawsze dużo mówi się o chorobach zakaźnych, bo one potencjalnie stwarzają duże zagrożenie. Jednak przynajmniej jeśli chodzi o zagrożenie życia, jest to tylko jeden z czynników i niekoniecznie ten najważniejszy – tłumaczy ekspert.”

Oczywiście, polski rząd już przypisał zmniejszoną liczbę zgonów w Polsce do wprowadzonych zakazów i zamknięcia całego społeczeństwa w domach. Jednym słowem SUKCES. Ale przecież „tragiczne” skutki epidemii koronawirusa miały być przez „lockdown” ograniczone, a nie usunięte...

 

Zaraz, zaraz, a co z Włochami, z Hiszpanią, ze Szwecją – może ktoś zapyta? Czy tam nie umarło więcej ludzi niż w poprzednich latach? Istotnie, na wiosnę 2020 r. nastąpił wzrost zgonów w wielu krajach europejskich, co wpłynęło na 15 % wzrost liczby zgonów w całej Europie względem wartości oczekiwanej. Czy jednak 15 % wzrost, na który miał wpływ zarówno koronawirus, jak też panika w społeczeństwie i służbie zdrowia, jest wystarczającym usprawiedliwieniem dla lockdownu wprowadzonego prawie w całej Europie - ograniczeniu do minimum swobód obywatelskich i nakładaniu drakońskich kar dla "nieposłusznych" obywateli??? 

 

Patrząc na Szwecję, który to kraj nie poddał się „panice koronawirusowej” i nie wprowadził wielu zakazów dla społeczeństwa, widzimy liczbę zgonów w kwietniu 2020 r. na poziomie ponad 10 tyś. To dużo. Jednak w ubiegłych latach bywały gorsze miesiące, jak grudzień 1993 r., kiedy to zmarło w Szwecji ponad 11 tyś. osób – bez „pandemii” koronawirusa, wyłącznie z sezonową grypą.

W maju 2020 r. liczba zgonów w Polsce jest na poziomie 5 poprzednich lat - poziomie oczekiwanym bez żadnej epidemii. Liczba zgonów w krajach takich jak Hiszpania i Anglia wróciła do średniej z kilku poprzednich lat.

 

Wzbudzanie paniki niczemu nie służy – tak słusznie stwierdził dr Zbigniew Martyka, którego mądrych i wyważonych wypowiedzi możemy wysłuchać tutaj. Nawet po własnym zakażeniu koronawirusem dr Martyka nie panikuje i zaleca podchodzenie do tematu spokojnie, bez niepotrzebengo strachu. 

Wielu naukowców / wirusologów właśnie panice koronawirusowej przypisuje wzrost śmiertelności we Włoszech, czy Hiszpanii. W tej ostatniej oszacowano, że na 10 zgonów z powodu COVID-19 aż 7 to zgony w domach starców, gdzie chorzy niejednokrotnie z powodu paniki personelu byli pozostawieni sami sobie...

 

"Lockdown" przyniósł już nieodwracalne straty zdrowotne i gospodarcze. Przedsiębiorstwa są zamykane, ludzie tysiącami tracą pracę, a chorują najczęściej w domach, gdyż do lekarza nie mogą się dostać. "Lockdown" miał być lekarstwem, a okazuje się groźniejszy niż sama choroba. Tysiące ludzi na całym świecie codziennie ginie w wypadkach samochodowych, a jednak nikt nie zakazuje jazdy autem. Podobnie tysiące ludzi tonie w różnych akwenach wodnych, również tych strzeżonych, a jednak nikt nie wprowadza odgórnego zakazu kąpieli w danym kraju. Rok w rok setki tysięcy ludzi umiera z powodu grypy, a jednak z tego powodu nie zamykano całych społeczeństw w domach... W przypadku nowego koronawirusa jest zupełnie inaczej i wygląda to na jakąś sterowaną odgórnie ogólnoświatową akcję...

 

Niektóre kraje, jak Szwecja, powoli próbują radzić sobie z koronawirusem bez „lockdownu”, pomimo stwierdzanych kolejnych zakażeń każdego dnia. Inne, jak Wietnam, wprowadzają szalone restrykcje i ewakuację turystów po wykryciu 3 zakażeń! W jeszcze innych, jak Wenezuela na przykład, ludzie nie mogą przejmować się tak mocno koronawirusem - wolą złapać zakażenie, niż umrzeć z głodu bez pracy. Dokąd to wszystko globalnie zmierza??? 

 

Aktualizacja z listopada 2020 r.

Od sierpnia ogólna liczba zgonów w Polsce zaczęła rosnąć, w porównaniu do lat ubiegłych. W październiku zostały pobite rekordy zgonów liczonych w poszczególnych tygodniach, przekraczając nawet poziomy z marca 2018 r., gdzie dała o sobie znać silna grypa.

Jak czytamy w artykule na money.pl:

"Od 36. do 44. tygodnia tego roku (czyli od poniedziałku 31 sierpnia do 1 listopada) umarło 84 tys. Polaków. Rok temu w analogicznym okresie umarło 68 tys. Polaków. Różnica to 16 tys. Tymczasem w tym okresie Ministerstwo Zdrowia zaraportowało 3,7 tys. zgonów z powodu COVID-19."

"Epidemia koronawirusa zabija o wiele więcej Polaków, niż nam się wydaje. I pośrednio (np. przez skupioną na jednym temacie służbę zdrowia, trudniejszy dostęp do lekarzy lub po prostu strach przed medykami), i bezpośrednio (przez wirusa i chorobę, którą wywołuje). Przyczyny zgonu nie są określone w danych - ale trudno sytuacji nie wiązać z epidemią. Jednocześnie warto zaznaczyć, że nie każdy dodatkowy zgon to wina wirusa w ogranizmie. Wina epidemii jest jednak bezsprzeczna."

"Mamy więc 12 tys. ukrytych ofiar epidemii. Ministerstwo Zdrowia informowało money.pl, że Państwowy Zakład Higieny zajmie się zbadaniem przyczyn tych zgonów. Bo warto dodać, że nie muszą być to nawet nosiciele wirusa. Mogą to być np. pacjenci z zawałami, których nie udało się uratować przez brak dostępnych karetek. Powodów może być wiele. Jedno jest pewne: obserwujemy rekordowe poziomy umieralności."

 

Mój komentarz: zwiększona liczba zgonów w Polsce jest prawdopodobnie spowodowana kumulacją wielu czynników, do których należą: infekcje wirusowe (w tym koronawirusowe); mocno ograniczony dostęp do służby zdrowia przez ostatnie pół roku dla osób chorych przewlekle (w tym nieetyczne TELEPORADY); strach i panika wśród chorych (nie chcą iść do lekarza, a gdy jest już źle wzywają karetkę i często trafiają w bardzo złym stanie na SOR); częściowy paraliż służby zdrowia przez dużą liczbę pacjentów (często zaniedbanych) i przepisy bezpieczeństwa koronawirusowe (chorzy czasem na pomoc muszą czekać wiele godzin, a test na koronawirusa jest uznawany za niezbędny do dalszego leczenia)...

Nawet jednak w okresie wrzesień - październik 2020 r. oficjalna liczba zgonów Polaków z zakażeniem koronawirusowym (łącznie bez chorób współistniejących i z tymi chorobami) to 4,4% ogólnej liczby zgonów w tym czasie. Oznacza to, że około 95,6% zgonów w Polsce w tym okresie to zgony z innych powodów niż koronawirus (nowotwory, zawały, udary, wypadki...).

Polski rząd mimo tych danych wprowadza jednak krok po kroku kolejny lockdown, który jeszcze bardziej dobije polską gospodarkę i przedsiębiorców. Podobnie robi wiele krajów europejskich, za wyjątkiem Szwecji... 

 

Bez względu na to, co przyniesie kolejny dzień, tydzień, miesiąc i rok, prawdziwy pokój i  ratunek jest tylko w Jezusie Chrystusie. Kto w porę to zrozumie i uwierzy, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Koronawirus może oddziaływać na ludzi tu i teraz, ale nie ma żadnego znaczenia w perspektywie wieczności.

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. (Efez. 2:8-9)

 

Rafał Zbieć

 

 

Materiały powiązane:

- artykuł "Koronawirus największym problemem człowieka?" wraz z aktulizacją numer 1 i numer 2

- studium 24 rozdziału Ew. Mateusza na temat czasów ostatecznych, w tym pochwycenia Kościoła i nadejścia Antychrysta

- "Jak blisko jesteśmy?" - Dave Hunt o powtórnym przyjsciu Pana Jezusa

- wykłady brata Krzysztofa Dubisa o czasach ostatecznych

- artykuł "Znaki czasów"

- artykuł "Grzech - kara i zapłata"

- artykuł "Pochwycenie Kościoła - fantastyka, czy biblijna rzeczywistość?"

- artykuł "Sąd ostateczny, czy sąd Chrystusowy?"

- artykuł "Obmycie z grzechów"

- artykuł "Dlaczego Jezus Chrystus musiał umrzeć?"

- artykuły z Tiqvy na temat tego, co ma się stać